UCZMY SIĘ NA BŁĘDACH

29.12.2004

Rozgrywka 3

Turniej par, Obie przed partią licytowano:    N zawistował 7-ką. Ręce twoje i dziadka:

 

W

N

E

S

   

1

Pas

2 BA

Pas

3 BA

Pas

Pas

Pas

   

A K W

10 6 5

 
 

D 6 5

A 9 8 7

 

D 9 8 5 3

K W

 

10 4

A D 5 2

 

Ile lew mamy gotowych ? 

 

Zaledwie 4.

 

Gdzie będziemy szukać brakujących lew ? 

 

Wszędzie po trochu, ale najbardziej w karach gdzie możemy wyrobić nawet 4 lewy przy sprzyjającym układzie – 3- 3, lub 4-2 z drugą 10-ką. To daje łącznie aż 52%. Lewy w pozostałych kolorach będziemy organizować po drodze. Pierwszą okazję stworzył nam wist LHO. Rzadko wychodzi się w kolor młodszy po takiej licytacji. Jedynym usprawiedliwieniem jest posiadanie przez wistującego pięciu lub więcej trefli i brak atrakcyjnej alternatywy. Narazie trefla należy przepuścić do ręki zarówno z tego powodu, że 10-ka może wziąć lewę (z prawa 11 wynika, że RHO ma tylko jedną starszą kartę), jak i z powodu bezpieczeństwa – wszak jeśli włożymy damę i RHO pobije ją królem i odwróci, a do tego as karo będzie przy długich treflach, to przegramy bardzo szansowny kontrakt z pełnym pokryciem bilansowym. Trefla więc puszczamy.

RHO podkłada 9-kę, więc kontrakt od tej chwili stał się prawie pancerny. Gramy karo do króla. RHO bije asem i podgrywa piki.

 

Co należy położyć ? 

 

Narazie można zabić starszą figurą, bo na impas jeszcze mamy czas.

 

Doprawdy ? W oderwaniu od całości rozdania prawda. Zabezpieczamy się przed singlową damą za ręką. Jednak problemem w rozdaniu nie jest tylko rozgrywka koloru pikowego ale wyrobienie i wykorzystanie kar, a także wykorzystanie innych szans na nadróbki – wszak to turniej par na maksy. Te szanse, to oprócz dobrego podziału kar, dobre położenie damy pik i króla kier. Wszak stwarza się nam szansa wzięcia aż 11 lew. Jednak do tego potrzebna będzie bezpieczna komunikacja do ręki.

Czy LHO jest naszym niebezpiecznym przeciwnikiem ? A co on może nam podegrać ? Trefle ? Sami to będziemy chcieli zrobić, a w inne kolory proszę bardzo – żaden nie jest groźny. Nawet w piki, choć liczba zatrzymań w tym kolorze zmniejszy się nam o jedno. Szansę dobrego położenia damy pik możemy zatem względnie bezpiecznie wykorzystać natychmiast impasując waletem. Wziął !

Dalsza rozgrywka jest już prosta – karo do waleta i teraz pora na wykorzystanie przemyśleń z poprzedniej lewy – wracamy pikiem do ręki i sprawdzamy kara. Podzieliły się. Teraz pora na impas trefl damą. Wyszedł zgodnie z oczekiwaniami po pierwszej lewie.

Finał – gramy kiera do damy. RHO wskakuje królem, a my pokazujemy karty.

 

 

Całe rozdanie:

 

 
 

9 4 2

 
 

10 2

 
 

10 6 2

 
 

K W 8 7 6

 

A K W

10 6 5

 

D 6 5

A 9 8 7

 

D 9 8 5 3

K W

 

10 4

A D 5 2

 
 

D 8 7 3

 
 

K W 4 3

 
 

A 7 4

 
 

9 3

 

KOMENTARZ

 

Jeśli rozdanie wydaje się banalne, to jego przebieg w wykonaniu eksperta (no takiego z BBO, ale akurat nazwisko mi znane, choć nie polskie) był zupełnie inny. A całą różnicę spowodowało odruchowe, a bezmyślne zabicie pierwszego pika wysoko. Potem impas trefl, który się udał i walet karo. Do tej pory gra przebiegała błyskawicznie. W tym momencie ekspert nagle wpadł w namysł. W zaistniałej sytuacji dostrzegł, że ma kłopoty z dojściami do ręki. Teraz zarówno próba skomunikowania się za pomocą impasu pik, jak i ekspasu kier groziła wpadką w przypadku złego podziału kar. Ekspert zagrał więc w tym momencie poprawnie – waleta karo przejął damą i grając 9-ką wyrobił sobie wreszcie kolor. Teraz jednak N zagrał w trefla wyrabiając sobie 2 lewy w tym kolorze i poszukiwanie nadróbek stało się niebezpieczne. Rozgrywający wrócił do ręki królem pik i ściągnął kara. Przy ostatnim powstała końcówka:

 

 
 

-

 
 

10 2

 
 

-

 
 

K W

 

W

10

 

D 6

A 9

 

5

-

 

-

5

 
 

D 8

 
 

K W

 
 

-

 
 

-

 

 

 

 

Teraz na listę “błędników” wpisał się N. Na ostatnie karo wyrzucił kiera, trzymając jak małpa orzeszki swoje dwie lewy treflowe. Rozgrywający wreszcie pokazał, że jest ekspertem prawdziwym i po wyrzuceniu przez S pika wpuścił go tym kolorem i zdobył nadróbkową lewę na damę kier. Wyrzucenie kiera z ręki N w tym rozdaniu było niewątpliwie zagraniem najgorszym i ułatwiało zagranie na wpustkę, przecież żaden rozsądny człowiek nie będzie singlował na pozycji N króla kier widząc w stole asa. 

Przepisy wprawdzie tego nie zabraniają i jeśli jakiś dyskutant zechce mnie przekonać, że chytrego i dobrego gracza stać na taki manewr, to polemiki nie podejmę.

 

Ryszard Kiełczewski

[email protected]

Szkoła