Artykuły, felietony

24.04.2004

DLACZEGO NIE ROBISZ POSTĘPÓW ?

 

Jest to zmodyfikowany artykuł pod takim samym tytułem jaki ukazał się w miesięczniku “Brydż” w maju 2001.

 

W ostatnich latach wiedza brydżowa – szczególnie w zakresie licytacji – bardzo się rozwinęła. Nie na tyle jednak, by rozwiązywała wszystkie problemy jakie się pojawiają i będą pojawiać. Wraz z rozwojem tej wiedzy pojawiają się trudności z jej opanowaniem, a przede wszystkim ze stosowaniem w praktyce.

Wiadomo, że łatwiej opanować jazdę na hulajnodze, a znacznie trudniej na bolidzie Formuły 1, nie mówiąc o samolocie.

  Konflikt pomiędzy posiadaną wiedzą, a umiejętnością praktycznego jej zastosowania jest częstą przyczyną zatrzymania się w rozwoju i trudności w dokonaniu oczekiwanego postępu. Mam okazję obserwować to na wielu personalnych przykładach znanych mi brydżystów w młodym wieku, choć zdarzają się i zawodnicy starszego pokolenia, którzy po okresie przerwy w graniu w brydża powracają na boisko i bardzo się przykładają do przyswojenia wielu nowych dla nich rzeczy.

Poniżej przykłady błędnego wykorzystania wiedzy brydżowej.

 

W meczu II ligi, w założeniach obie po partii, posiadasz na otwarciu rękę nie wróżącą jakiegoś nieszczęścia:

 

W 9 7

 

A 10 9 7 4 2

 

A W

A 5

 

Otwierasz 1 , LHO (left hand opponent – przeciwnik z lewej) zgłasza 2 , co oznacza dwukolorówkę Michaelsa wskazującą układ co najmniej 5-5 z pikami i młodszym kolorem. Partner zapisuje się do głosu odzywką 3 , a RHO (right hand opponent – przeciwnik z prawej) zgłasza 3 , co wzmacnia nieco naszą i tak niebrzydką rękę, bo pozwala to oczekiwać, że partner nie ma zbyt wielu pików. Nie ma też dwukolorowej ręki na młodszych kolorach, bo użyłby nowoczesnego wynalazku jakim jest kontra negatywna. Zatem możemy oczekiwać u niego fitu kierowego przynajmniej dwukartowego. 

Nawet drugi walet jest wartością, która może liczbę lew przegrywających w tym kolorze zredukować do jednej. 

A partner przecież coś ma licytując forsujące na jedno okrążenie 3. Mówisz więc z poczuciem pełnego bezpieczeństwa 4 . Nie dziwi cię 4 przeciwnika z lewej ani pas partnera, który odbierasz jako forsujący (rośnie szansa krótkości pik w jego ręce). Kiedy pasuje także RHO przed zalicytowaniem szlemika powstrzymuje cię tylko słabość koloru kierowego. Licytujesz więc 5 . Po dwóch pasach ten z prawej znienacka cię kontruje. Facet gra trochę w brydża, zakładasz jednak, że tym razem miał chwilę słabości i pasujesz. Stajesz się w ten sposób rozgrywającym. Obrońca z prawej rzeczywiście zwariował kontrując cię z ręką:

 

K D 8

 

K D W 8 3

 

D 10

W 10 4

 

Twój partner natomiast posiadał rękę:

 

 

4

 

6

 

K 9 8 7 6 5 4 2

K 8 2

 

Szło wam 6 , a na 5 z kontrą postawiłeś 1400. Przegrałeś rozdanie, bo na drugim stole przeciwnikom z waszymi kartami udało się zatrzymać w 3 z kontrą za 500.

Wynik taki 30 lat temu nie byłby możliwy. Nikt nie słyszał wówczas o licytacjach typu “kolor + fit” (tak rozumiał 3 licytujący aż 5 zawodnik), a także w tamtych czasach każdy zgłaszał swego 8-miokarta tyle razy ile było można (na drugim stole posiadacz 8-miokarta nie był w ogóle w licytacji z powodu niedoboru “Miltonów”). Tak więc technika w mniejszym lub większym stopniu stała się źródłem zguby posiadacza przedstawionej ręki.

W sporcie od dawna funkcjonuje pojęcie techniki użytkowej. To technika opanowana w takim stopniu by pozwalała zwyciężać. Techniki nie do końca opanowane szlifuje się na treningach tak długo, aż staną się użytkowe, w drodze wyjątku czasami w wysoko wygrywanych (lub przegrywanych) zawodach.

Przykładem zastosowania niesprawdzonej w boju techniki było zachowanie posiadaczy kierów i kar w omawianym rozdaniu.

 

Podobne wydarzenie zanotowałem w jakimś szkoleniowym turnieju na kursie trenerskim przed wielu laty. Mój partner otworzył 2 (Wilkosz). Po pasie RHO zablokowałem odzywką 3 , co oznacza także posiadanie fitów w obu kolorach starszych. Po kontrze LHO i niewyraźnej minie partnera wiedziałem, że nie zrozumiał on jaki charakter ma moja odzywka. Ostatnią szansę odebrał mi RHO pytając mojego partnera jak rozumie moją odzywkę ?

- No, ma kiery – padła odpowiedź. Po pasie pytającego z godnością spasowałem podejmując bój na 5-ciu atutach. Pików mieliśmy 9. Ten przykład na poziomie podstawowym pokazuje, że nie warto stosować konwencji, z której znamy tylko otwarcie, a dalszą licytację zostawiamy losowi. Bo właśnie przy licytacjach konwencyjnych pomyłki owocują najbardziej koszmarnymi kontraktami – takimi jak grany przez mnie.

 

W indywiduelu - przed laty na zamku Książ - ustaliłem z chwilowym partnerem wist naturalny i zrzutki też. Kiedy przeciwnicy doszli do 3 BA zaryzykowałem kontrę będąc posiadaczem AKD54 w treflach. Po wiście asem z przyjemnością zanotowałem dołożenie 2-ki przez partnera oraz dubletona w stole. Kiedy do kolejnej figury partner dołożył 7-kę już przygotowałem długopis do zabonowania 400 (bo przeciwnicy nie omieszkali odwinąć). Niestety szybko go schowałem, kiedy przy zagraniu w trzecią figurę mój partner się zaszamotał i usiłował “odblokować się” z posiadanej jeszcze w tym momencie 98.

Ilu ludzi używa określeń “naturalny”, “odmienny”, odwrotny”, czasami nawet “kombajn’ lub “journalist” nie mając bladego pojęcia o istocie techniki nazywanej przez siebie ? Jest to rodzaj oszustwa, co rozsierdzony nie omieszkałem panu zarzucić.

 

Kolejne nieporozumienie zanotowała para, która ustaliła zasady kontrowania z pozycji strony słabszej przy licytacjach na poziomie gier premiowych. Ustalenie było powszechnie znane – pierwsza ręka kontrując obiecuje obkładkę, druga kontruje z jedną lewą pozostawiając decyzję w rękach partnera. Ustalenie powstało po rozdaniu, gdzie pozwolono przeciwnikowi zapisać popartyjnego szlemika, podczas gdy obrona szlemem w młody kolor była raptem za 500. 

Ustalenie zaowocowało na najbliższym zjeździe ligowym. Zawodnik w założeniach obie przed partią otrzymał na czwartej ręce:

 

 
 

D

 

A

 

K 10 6 5 3

A K W 7 5 4

        Licytacja przebiegała:

 

W

N

E

S

1

Pas

3 (1)

4 BA(2)

Pas

6

Pas

Pas

6

Ktr

Pas

7 (???)

Ktr

Pas

Pas

Pas

    1. blokujące
    2. duża dwukolorówka na młodszych

 

S przypomniał sobie, że kontra na ręce bezpośredniej obiecuje dwie lewy. Z jego punktu widzenia mogły to być tylko dwa asy. Zadowolony z własnego rozumowania zalicytował szlema mając nadzieję, że z karami partner jakoś sobie poradzi. Kontra przeciwnika powiedziała mu, że z tymi rachunkami jest coś nie tak. No cóż - zastosowanie tego samego ustalenia w pozycji “my w obronie” do “my w ataku” innych skutków nie mogło przynieść.

 

Kolejny przykład zastosowania wideł w charakterze wykałaczki wydarzył się w rozdaniu:

 

 

 

   

A W 8 7

D 10 9 6 4

 

A K 6 3

D

 

5

A 7

 

K 10 8 6

A W 9 5 4

 
 

   

 

Licytowano:

 

W

N

E

S

1

Pas

1

Pas

3 (1)

Pas

4 (2)

Pas

6 (3)

Pas

7

Pas

Pas

Pas

   
    1. inwitujące – 5+ i 4 , lub trójkolorówka około 16 PC
    2. cue bid
    3. według W minimum inwitu

 

Posiadacz ręki E czuł się wyraźnie nieodlicytowany i dołożył szlema. Król słusznie nie stał w impasie, a i damę trefl trzeba było na szlema złowić.

A oto tłumaczenie W: “miałem minimum inwitu (do dogranej – RK.) i chciałem cię ostrzec”

Był to przypadek kiedy W bezkrytycznie przeniósł do strefy szlemowej mechanizm stosowany (i użyteczny) w strefie końcówki: “jeśli końcówka jest przesądzona, zalicytowanie jej jest oznaką słabości (ręki ją zapowiadającej) i sugestią negatywną, inne licytacje świadczą o nadwyżce i aspiracjach.

Czy wejście w licytację cuebidową; szczególnie poniżej dogranej, przesądza już szlemika?

Tak więc W pomylił szczura z wielorybem, choć i to i to jest ssakiem.

 

Kolejny przykład pomylenia pojęć i pozycji licytacyjnych nastąpił w jednym z ciepłych krajów, kiedy grałem z jednym z byłych prezesów naszego Związku. Otrzymaliśmy takie karty:

 

 

   

A K D W 8 6 5 3

7

 

7

W 10 6 4

 

6 4

K D 8 2

 

7 3

A W 6 3

 
 

   

 

Licytowano:

 

W

N

E

S

 

1

Pas

1

1 (?)

Pas

1 BA

2

2 (??)

3

Pas

Pas

3 (?)

Pas

Pas

Pas

 

Może bym i dołożył do końcówki gdyby nie wyjaśnienia mojego partnera. Zapytany o znaczenie mojego 1 BA wyjaśnił w swej nienagannej angielszczyźnie: “syksnajnpoinc”.

Czyli niezależnie od tego czy partner otworzył licytację obiecując 12+ PC, czy też wśliznął się do licytacji z 6-ma PC, odpowiedź 1 BA oznacza to samo. Że też dyrektor Bilans nie wywala takich lewusów z roboty...

 

Wraz z systemem Precision przywędrowało ustalenie w sekwencjach:

 

W

N

E

S

1 /

Ktr

1 BA(1)

 
   

2/(2)

 

(1) 7-9 PC z fitem

(2) 0-6 z fitem

 

 

Ku mojemu zdumieniu ustalenie to zostało bezkrytycznie przeniesione do sekwencji kiedy następuje wejście 1 /:

 

W

N

E

S

1

1 /

Ktr

1 BA

 

Jeśli to ostatnie ma oznaczać 7-9 PC z fitem to ja się pytam – czemu to ma służyć?

  • Po pierwsze inne jest znaczenie kontry przeciwnika w obu przypadkach.
  • Po drugie myślą przewodnią ustalenia z Precision było rozróżnienie wejść 2 / i 1 BA dzięki interwencji przeciwnika – czyli stworzenie dodatkowej informacji.

Sytuacja zmienia się bardzo kiedy otwiera przeciwnik, a my wchodzimy do licytacji. Może to być wejście na 8-miu, a nawet 6-ciu PC. Jeśli wtedy przeciwnik kontruje negatywnie (sputnik, itp.), to co lepiej blokuje: podniesienie koloru partnera, czy 1 BA ? (odpowiedzi prosimy...nie nadsyłać). Czy w rozdaniu nagle znalazło się ponad 50 punktów ? Czy licytowanie 2 w kolor partnera z siłą 0-6 nawet jeśli ma to blokować ma jakikolwiek sens ukazując przy tym rozmiary siły ? Niech odpowie przykład opisany w miesięczniku “Brydż”:

 

Mistrzostwa Polski Par Open:

 

   
 

7 6

 
 

6

 
 

A K W 10 6 4

 
 

9 7 6 4

 

10 9 5 4

K D W 8

 

10 8 5 4

W 9 2

 

D 8 5

7

 

K D

W 10 8 5 3

 
 

A 3 2

 
 

A K D 7 3

 
 

9 3 2

 
 

A 2

 

Licytowano:

W

N

E

S

Pas

Pas

1

Ktr

1 BA*

3

Pas

3

Pas

3

Ktr**

Rktr

Pas

3 BA

Pas

4

Pas

6

Pas

Pas

Pas

        

  * - 7-9 z fitem

  ** - kolejna pomocna dłoń dla przeciwnika

 

Po wiście i licytacji RGR nie miał problemów za zlokalizowaniem pozostałych figur i złowieniem damy karo. Co by się stało gdyby W banalnie powiedział 2 ? Wtedy 3 nie brzmiałoby tak dynamicznie. A co po 3 ? Gdzie wtedy rozgrywający szukałby damy karo? Czy NS doszliby do tego ostrego szlemika ? Tego się nie dowiemy ale rozdanie potwierdza słabość takiego ustalenia.

Kolejny problem to - jak podjąć walkę kiedy w licytacji znaleźliśmy się w obronie, a mimo to posiadamy równowagę sił ? Czy przez rktr z fitem, a pas bez fitu, no bo 1 BA jest zarezerwowane dla wskazania 7-9 z fitem ?

Jakby nie patrzeć trudno doszukać się sensu w takim przeszczepie.

Długoletnie obserwacje pozwalają mi stwierdzić, że jedynym uzasadnieniem niektórych nowinek (bo nie wynalazków, one zazwyczaj już się kiedyś pojawiły) jest moda. Tylko modą można wytłumaczyć odwrócenie naturalnej drabinki odpowiedzi na Blackwooda na wariant 102, jakby odpowiedź 5 (0 asów) była mniej kłopotliwa niż odpowiedź 5 (te same 0 asów) przy uzgodnionych treflach. Modyfikatorzy nie doczytali po prostu do końca wyjaśnień twórcy konwencji i szukali we własnym zakresie rozwiązań.

 

O funkcjonalności ubioru nie decydują broszki i świecidełka, tylko inne jego parametry. A ustalenia licytacyjne mają być funkcjonalne, a nie ładne. I o tym warto pamiętać.

 

 

 

Ryszard Kiełczewski

[email protected]

 

 

 

Szkoła