KROK PO KROKU

Problem 12

19.10.2004

 

   Grasz w meczu. W poczuciu misji (te śpiochy na drugim stole jak zwykle nic nie przyniosą, a przeciwnik jest teoretycznie silniejszy) otworzyłeś 1 BA (15-17) z ręką, której parę cali brakuje do tego, by nazwać ją ręką 

średniego wzrostu:

                               Po krótkiej licytacji utrzymałeś się w końcówce pikowej:

A D 8 5

A 10 3

D 7

D 9 5 3

W

N

E

S

1 BA

Pas

2

Pas

2

Pas

3

Pas

4

Pas

Pas

Pas

 

LHO zaatakował asem karo. Twoje wojsko:

 

A D 8 5

W 10 7 6 2

 

A 10 3

K W 5

 

D 7

8

 

D 9 5 3

K 10 8 4

 

 

Do asa karo S dołożył 6-kę, a N bez ceregieli pomknął dalej w ten kolor. Wist w asa w pierwszym czytaniu mógł być z AK. Czy po drugim zagraniu blotką jest możliwe, że N bierze nas pod włos i wychodzi blotką spod pozostałego mu jeszcze króla ? Jeśli nawet tak jest, to świadczy to również, że inne zagrania wydają się N jeszcze bardziej ryzykowne.

 

Jak wistują przeciwnicy ? To, że odmiennie, to jeszcze nie koniec. Przy wykryciu się singletona w stole powstaje bowiem jedna z pozycji lavinthalowych. Należy się spytać przeciwników jak zachowują się w takiej pozycji. I oto dowiadujemy się (po dość trudnym śledztwie), że zrzucenie skrajnych kart jest w takiej pozycji Lavinthalem, zaś dołożenie karty środkowej jest marką “chódź”.

 

Jak oceniasz 6-kę dołożoną przez S ?

Odpowiedź

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odpowiedź:

A D 8 5

W 10 7 6 2

 

A 10 3

K W 5

 

 

D 9 5 3

K 10 8 4

 

  6-ka jest dokładnie najbardziej środkową blotką i jest wielce prawdopodobne, że króla karo ma S. Nie chcesz przegrać kontraktu w drugiej lewie, przebijasz więc karo (od S 3-ka) i grasz waleta pik. S dodaje 9-kę. Kombinujesz przez chwilę, czy nie zagrać na drugiego króla u N i nie wpuścić go nim, by rozwiązał ci przynajmniej jeden z twoich problemów. Jednak dołożona 9-ka i prawo ograniczonego wyboru odwodzi cię od tych zdrożnych myśli i spokojnie impasujesz króla. Wszak jak stoi impas, to już praktycznie wygrałeś – po odatutowaniu (byle nie dzieliły się do zera) możesz oddać dwa trefle (byle dzieliły się 3-2) i nie musisz już zgadywać położenia damy kier, bo przeciwnicy rozwiążą ten problem za ciebie.

 

   Jednak N bierze królem i odchodzi w pika. N dodaje do dwóch kolejnych pików kara. Jeśli nasze spostrzeżenie dotyczące położenia króla karo są słuszne, to wist pustym asem przez obrońcę N świadczy, że w innych kolorach posiada on bardzo nieprzyjemne do wistu konfiguracje. Zatem kluczowe dla naszej rozgrywki figury najprawdopodobniej ulokowane są u niego. Grasz trefla ze stołu do damy w ręce. S dodaje 7-kę. S jest doświadczonym wielce graczem i dołożyć 7-kę mógł z konfiguracji 7, 7xx, A7,W7, AW7. W pierwszych trzech przypadkach należy postawić damę, w pozostałych dwóch 9-kę. 3:2 to zwycięstwo wymęczone, ale jednak zwycięstwo. Dokładasz damę, ale N bije to asem redukując twoje nadzieje. Za chwilę nadzieje wracają, bo N wychodzi waletem trefl. Odbierasz trefle, na które przeciwnicy wyrzucają kara. Mieli ich nadmiar. S jako ostatnie karo dokłada waleta, wygląda więc, że miał ich 6. Do tego 3 trefle i jednego pika. Pozostało mu więc miejsce na 3 kiery. Wobec tego Dla N pozostaje miejsce na 4 kiery. Wzrasta więc prawdopodobieństwo damy w dłuższym członie koloru. Jeżeli do tego dodamy sposób wistowania N, to mamy prawie pewność, że damy należy szukać u niego. Ostatnim treflem utrzymujemy się w stole skąd zagrywamy małego kiera. S wytrenowanym przyruchem podkłada 9-kę, co traktujesz jako rozpaczliwą próbę zasugerowania ci, że to on dzierży ostatnią blondynkę do trefienia.

Nie ze mną te numery Brunner – myślisz w duchu i kładziesz asa, by za chwilę skutecznie wydłubać damę u N.

 

Całe rozdanie:

 

K 4 3

 
 

D 8 7 2

 
 

A 9 5 4

 
 

A W

 

A D 8 5

W 10 7 6 2

 

A 10 3

K W 5

 

D 7

8

 

D 9 5 3

K 10 8 4

 
 

9

 
 

9 6 4

 
 

K W 10 6 3 2

 
 

7 6 2

 

 

 

Ryszard Kiełczewski

[email protected]

 

 

 

 

Krok po kroku

 

Szkoła