Kursokonferencja sędziowska
Starachowice, 7-9.06. 2002
Namysły Egzamin Systemy Fotki

 

Orzekanie w wypadkach namysłów i wahań

Znaczna liczba graczy ma tylko mgliste pojęcie o tej części Prawa Brydżowego, które mówi o wskazaniach etycznych. Już sama nazwa wystarczy do wystraszenia nawet doświadczonego gracza. Gdy sędzia ledwo wspomni o etyce w grze nieomal każdy natychmiast czuje się oskarżony o oszukiwanie. Ponieważ większość graczy chciałaby mieć nieskazitelną opinię, reagują ostro, gdy czują, że ich dobre imię i reputacja jest w niebezpieczeństwie. “Nieetyczne” jest plamą, którą nikt nie chce mieć na swoim nazwisku.

Należy jedną sprawę wyjaśnić na samym początku. Wydanie orzeczenia przez sędziego, związanego z przepisem z dziedziny wskazań etycznych nie oznacza automatycznie, że jest się graczem “nieetycznym”. Moim zdaniem należy to stwierdzenie przekazywać graczom jak najczęściej w celu przezwyciężania obawy przed wzywaniem sędziego, jaką wykazują zwykle gracze. Wielu graczy uważa niesłusznie, że wezwanie sędziego związane jest nierozłącznie z oskarżeniem o nieczystą grę.

To nie jest prawdą. Prawo jasno stwierdza, że sędziego należy wzywać do stolika zawsze, gdy zdarzyło się coś “nieprawidłowego”. Sędzia jest opiekunem wszystkich graczy w turnieju i jego głównym obowiązkiem jest zapewnienie, żeby sprawiedliwość tryumfowała, prawa wszystkich były przestrzegane i poniesione szkody zostały zrekompensowane. Innymi słowy, zadaniem sędziego jest pilnowanie prawidłowego przebiegu zawodów brydżowych.

Tak więc w momencie wezwania sędziego nie ma pewności, że jakiekolwiek przekroczenia zaistniały. Należy go jednak wzywać za każdym razem, gdy zdarzy się coś niezwykłego. Uzasadnieniem obecności sędziego jest to, że zna on przepisy lepiej niż większość graczy. Sędzia wie również jakie prawa przysługują graczowi, a jakie nie, wie jak ukarać stronę wykraczającą i jak wyrównać stronie nie wykraczającej poniesione straty. Jest on bezstronnym sędzią, który zawsze wydaje orzeczenia zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą. Gracze powinni akceptować jego obecność przy stole, zamiast obawiać się, że ich przeciwnicy mogą odczuwać wezwanie sędziego jako oskarżenie o nieetyczne postępowanie.

Posunę się nawet dalej twierdząc, że postępowanie gracza nie jest nieetyczne, dopóki nie narusza świadomie przepisy Prawa. A w 99,99% przypadków to świadome naruszenie nie ma miejsca. Jednak przekraczanie przepisów z dziedziny wskazań etycznych stanowi ważną część codziennych interwencji sędziego. Wiele jest tego przyczyn.

Wielu graczy przyswoiło sobie tzw. “złe nawyki” i są całkowicie ich nieświadomi. Niektórzy gracze nie zauważają namysłów partnera, gdyż są zaabsorbowani własnymi myślami. Inni zauważają wahanie partnera, ale ich obrona polega zwykle na stwierdzeniu “ Moja ręka jest tak dobra, że zawsze będę licytował 5 trefl!”

Wspólną cechą tych wszystkich wypadków jest to, że prawdopodobne naruszenie wskazań etycznych jest niezamierzone. Tym niemniej przy zetknięciu się z przepisami związanymi ze wskazaniami etycznymi, większość graczy czuje się podejrzewana, kompromitowana i obrażana gdy a) zostanie wezwany sędzia i b) zostanie ukarana. Jest to automatyczna reakcja na zakwestionowanie ich “honoru” To z kolei stwarza prawie niemożliwą do rozwiązania sytuację dla sędziego, gdyż gracze skrywają się w swoich prywatnych okopach i nie widzą i nie słyszą niczego.

Problem pogarsza fakt, że zagadnienia namysłów i wahań są przedmiotem najnudniejszej i najtrudniejszej oceny przez sędziego, a jego rozstrzygnięcie sytuacji często stoi w sprzeczności z zapatrywaniem jednej ze stron, obojętnie jakie orzeczenie wyda. Sędzia w tych sytuacjach ma bardzo trudne zadanie, a zagadnienie należy traktować niezmiernie delikatnie.

Popatrzmy jak należy rozwiązywać problem namysłu.

Przeważnie sytuacja wygląda następująco:

W N E S
1C   1P 4C 4P
ktr*)   pas 5C pasy
 
*)namysł

Należy zdecydowanie podkreślić, że sam namysł / wahanie nie stanowi żadnego wykroczenia. Nawet przeciwnie, jeżeli usuniemy myślenie z gry w brydża, to co nam wtedy zostanie? Tak więc myślenie jest oczywiście dozwolone.

Naruszenie prawa może się zdarzyć wtedy, gdy partner namyślającego się gracza podejmuje jakieś działanie. Celowo powiedziałem, że MOŻE się zdarzyć, gdyż jak w każdym normalnym praworządnym społeczeństwie nikt nie jest winny przed skazaniem.

Jednak przeciwnicy zaczynają reagować właśnie wtedy, gdy partner gracza namyślającego się podejmuje działanie. Nie jest konieczne wzywanie sędziego bezpośrednio po zdarzeniu. Jeżeli obie strony uzgodnią na tym etapie, że namysł miał miejsce jest to wystarczające i sędzia może być wezwany po rozegraniu rozdania.

Jeżeli przeciwnicy nie uznają faktu namysłu i nie wezwą sędziego, może on później orzec utratę prawa do wymierzenia kary. Fakt namysłu / wahania musi być ustalony możliwie najszybciej po jego zaistnieniu, gdyż ludzie mają tendencję do “zapominania” takich zdarzeń po krótkiej chwili. Z mojego doświadczenia wynika, że gdy jestem wzywany do stolika po zakończeniu rozdania, obie przeciwne strony są w stanie wojny. Obaj gracze opozycyjnej strony dokładnie pamiętają fakt namysłu, podczas gdy rozgrywający jest bardzo zdenerwowany faktem oskarżenia go o myślenie! (Niewielu graczy wie, że to akcja podjęta po namyśle, a nie sam namysł, może być niewłaściwa!) A jeśli chodzi o partnera namyślającego się gracza: nigdy nie spotkałem jeszcze partnera, który widział, że jego partner namyślał się w danym wypadku. Oni nawet będą zaprzeczać, że słyszeli o kimkolwiek, kto się namyślał! To oczywiście utrudnia niezmiernie wydawanie orzeczeń.

Jeżeli sędzia zostanie wezwany do stołu, gdzie została podjęta akcja po namyśle, jego pierwszym obowiązkiem jest uzyskanie potwierdzenia zaistnienia namysłu. Musi zwrócić się do obu graczy strony u której wystąpił namysł z zapytaniem, czy potwierdzają zarzut. Dobrze jest zwrócić się najpierw do partnera “myśliciela”, ponieważ niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z własnego namysłu, ale zauważają wahanie partnera. Gdy tylko jeden z graczy potwierdzi fakt namysłu, należy uznać go za udowodniony i nakazać graczom kontynuowanie licytacji, prosząc graczy opozycyjnej strony o ponowne wezwanie po zakończeniu rozgrywki rozdania, JEŻELI czują się nadal poszkodowani przez dane działanie. Mają oni prawo nie wnoszenia zastrzeżenia, jeżeli osiągnięty wynik jest korzystniejszy od wyniku, który mogliby uzyskać po złożeniu protestu.

Sprawa staje się trudna, gdy strony wyrażają odmienne zdanie o zaistnieniu namysłu. Moje doświadczenie mówi, że gdy ktoś twierdzi, że był namysł zwykle ma rację, ponieważ każda osoba, która niesłusznie oskarża kogoś wie, że natrafi na silny sprzeciw i znajdzie się w niewygodnej sytuacji. Dlatego należy próbować uzyskać od jednego z oskarżonych partnerów (najlepiej partnera “myśliciela”) przyznanie się, że pauza miała miejsce. Najlepszym sposobem na uzyskanie tego przyznania jest zadawanie tak zwanych “sprytnych” pytań: Jak długi był namysł? Tylko dwie sekundy czy dziesięć do piętnastu?

Pytanie to wytworzy nieświadomie u pytanej osoby przeświadczenie, że czas ma coś wspólnego ze sprawą, co w rzeczywistości nie jest prawdą. Musimy tu podkreślić rozróżnienie między normalnym czasem w którym gracz układa karty w ręce i namyśla się nad odzywką (jest to czas dopuszczalny) a czasem zużytym na podjęcie trudnej decyzji (jest to czas uwidaczniający, że działanie, które ma zamiar podjąć nie jest bezsporne).

Gracz może być skłonny przyznać, że wystąpił namysł trwający, powiedzmy, nie dłużej niż trzy do pięciu sekund. Tak więc złapałeś go i możesz teraz przyjąć fakt namysłu za prawdziwy! Wydajesz polecenie kontynuowania gry i ponownego przywołania po zakończeniu rozdania, jeżeli będą mieli powód do skargi.

W końcu może wystąpić sytuacja całkowitego braku zgody między przeciwnikami. Dwóch twierdzi, że był namysł, a pozostałych dwóch zdecydowanie się temu sprzeciwia. Nie mając podstawy nie można wydać dobrego rozstrzygnięcia, nawet odczuwając, że oskarżenie jest prawdziwe. W tym wypadku nie wydaje się w ogóle orzeczenia i oddala rozpatrzenie sprawy, ponieważ występuje tu zarzut przeciwko zarzutowi. Niewłaściwe byłoby wierzyć jednej stronie bardziej niż drugiej gdyż czyniąc to oskarża się jedną ze stron o kłamanie i tym samym również o oszustwo. A tego nie wolno robić bez pewnego dowodu.

Powiedzmy, ze ustalono fakt namysłu, gracze skończyli rozgrywanie rozdania i strona nie wykraczająca nie jest zadowolona z osiągniętego wyniku. Teraz przyszedł czas na wzięcie rozdania do rozpatrzenia poza stolikiem. Zainteresowanym stronom należy powiedzieć, że potrzebny jest czas na przestudiowanie zdarzenia i że w możliwie najkrótszym czasie nastąpi wydanie orzeczenia. Następnie bada się spokojnie sprawę i gdy to możliwe przeprowadza się konsultacje z innymi sędziami lub dobrymi graczami. Orzekanie w sprawach namysłów jest tym, co odróżnia chłopców od mężczyzn w świecie sędziów, gdyż decyzja musi oparta na ocenie problemu brydżowego Tutaj pomocne jest gdy sędzia sam jest bardzo dobrym graczem i potrafi ocenić problem z obu stron, wydając orzeczenie zgodnie z Regułą 75% Kaplana.

Reguła 75% Kaplana mówi, że gdy działanie podjęte po namyśle zostałoby podjęte przez co najmniej 75% graczy o tej samej sile gry co wykraczający bez zaistnienia namysłu, należy uznać działanie za prawidłowe i utrzymać osiągnięty wynik. Gdy jednak rozpoznanie przyniesie niższy procent, należy orzec wynik rozjemczy.

Zalecam przyjęcie następującego schematu, ułatwiającego podjęcie decyzji:

1) Czy nielegalna informacja miała wpływ na decyzję partnera namyślającego się gracza? (Zastosować regułę 75% Kaplana w charakterze przewodnika). P16A2

a) jeżeli NIE, pozostawić osiągnięty wynik bez zmian.

b) jeżeli TAK, zadać następne pytanie

2) Czy strona wykraczająca osiągnęła korzyść z nielegalnej informacji P16A2

a) jeżeli NIE, pozostawić osiągnięty wynik bez zmian.

b) jeżeli TAK, przyznaje się stronie wykraczającej najbardziej niekorzystny wynik, który w dowolny sposób można było uzyskać w tym rozdaniu. P12C2. Jeżeli chodzi o stronę nie wykraczającą to trzeba jeszcze zadać jedno pytanie:

3) Czy strata strony nie wykraczającej powstała z powodu jej bezmyślnej lub nieracjonalnej zapowiedzi, odzywki lub zagrania? P73D + ocena brydżowa.

a) jeżeli NIE, przyznaje się stronie nie wykraczającej najkorzystniejszy zapis, możliwy do osiągnięcia w tym rozdaniu. P12C2

b) jeżeli TAK, pozostawić osiągnięty wynik bez zmian.

Wielu sędziów uważa, że nie należy orzekać zapisowego wyniku rozjemczego w tak zniszczonym rozdaniu i z tego powodu orzekają procentowy wynik rozjemczy 60% (3 IMP) na korzyść strony nie wykraczającej. Moim zdaniem ogólną zasadą powinno być poszukiwanie prawdopodobnego wyniku w takich sytuacjach i gdy to będzie tylko możliwe, orzekanie tego wyniku.

Po podjęciu decyzji, sędzia powinien niezwłocznie zakomunikować ją obu zainteresowanym stronom. Najlepszą okazją w turnieju par jest przerwa między rundami, a w meczu zakończenie sesji. W ten sposób usuwa się napięcie powstałe wokół problemu i gracze częściej będą chcieli słuchać niż debatować.

Ponieważ, jak to powiedziałem na początku, problemy namysłów / wahań są natury etycznej, bardzo ważne jest zdjęcie z nich odium oszustwa, szczególnie gdy przedstawia się werdykt stronie niewykraczającej. Wielki człowiek starszej generacji sędziów, Harold Franklin mawiał, że ten werdykt można formułować następująco:

“Szanowny Panie / Pani, nie mam żadnych wątpliwości, że Pan zgłosił swoją odzywkę w dobrej wierze. Ponieważ jednak zdecydowałem, że nie powinien był Pan tego zrobić, przepisy Prawa zmuszają mnie do wydania orzeczenia na Pana niekorzyść. Dlatego moje orzeczenie brzmi....”

Po wydaniu orzeczenia, należy poinformować obie strony o prawie do odwołania. I gdy jedna ze stron zdecyduje się odwołać od decyzji sędziego, nie powinien traktować tego jako osobistej obrazy, ale pomóc w wypełnieniu formularza odwoławczego.

Należy pamiętać, że jako sędzia jesteś urzędnikiem publicznym i zasada bezstronności zabrania okazywania jakiejkolwiek reakcji, nawet wtedy, gdy ludzie nie zgadzają się z twoją decyzją. Mam nadzieję, że niniejsze wskazówki okażą się pomocne w długim dystansie i orzekanie w przyszłych problemach namysłów / wahań będzie nieco łatwiejsze.