OLIMPIADA BRYDŻOWA

OD KRZYSZTOFA JASSEMA
Maastricht Dzień po Dniu
(6 września)

Jesteśmy w finale!

Chyba w najśmielszych marzeniach nie spodziewaliśmy się, ze półfinał z USA będzie przebiegał tak pomyślnie. Po pierwszej szesnastce przegrywaliśmy 14-ma punktami, po drugiej wyszliśmy na prowadzenie 33 - ma punktami, trzecia część (B- Ż, K- P) to nasze zwycięstwo 12 - ma punktami (w sumie nasza przewaga wzrosła do 45 punktów), w czwartej części (J - T, B -Ż) wygraliśmy 29-ma punktami, a w piątej (J - T, K - P) dodaliśmy jeszcze 30 punktów). Przegrywając 104 impy Amerykanie złożyli broń przed ostatnią szesnastką.

Grając w brydżramie byliśmy autorami chyba najśmieszniejszej licytacji zawodów:

  4
  K986
  AK8
  ADW74

N

W               E

S

  AK98652
  ADW54
  10
  -

Jak widać na szlema w kiery można praktycznie pokazać karty. A my licytowaliśmy niezwykłe okrężnie. Z kartą S otworzyłem silnym treflem, Tuszyński zapowiedział 2, zalicytowałem 2, po których Tuszyński zalicytował 3 (2BA byłoby nieforsujące, a 3 mówiłoby o braku zatrzymania karo). Powtórzyłem piki, gdyż 3 byłoby czwartym kolorem, nic nie mówiącym o silnym treflu. Tuszyński zalicytował 4 - odzywkę o bliżej nieznanym znaczeniu. Powiedziałem 4, aby nie komplikować sytuacji. W tym momencie wszyscy w brydżramie stracili nadzieję, że jeszcze coś z tego wyjdzie. Nagle Tuszyński zalicytował 5 - partnerze w co w końcu gramy: w trefle, w piki czy w bez atu? Odpowiedziałem 6 - a może zagramy w kiery? Na to tylko czekał Tuszyński i podniósł do szlema w kiery.
Jak widać, szczęście było z nami, skoro po tak dziwacznej licytacji udało nam się dolicytować do szlema.

Z ostatniej granej szesnastki niezwykle ciekawe było takie rozdanie:

  A10432
  K5
  10
  KD754
  W86
  AD842
  W65
  86 

N

W               E

S

  975
  W1093
  K87
  W32
  KD
  76
  AD9432
  A109

 

W N E S
Jassem Katz Tuszyński Jacobs
1BA
pas 2 pas 2
pas 3 pas 3
pas 4 pas 4
pas 4 pas 4BA
pas 5 pas 6
pas pas pas

Zauważmy, że po naturalnym wiście w kiera gra wygrywa się sama. Tuszyński zawistował w ósemkę karo! Rozgrywający zabił asem, sprawdził w naszej karcie konwencyjnej, że zgodnie z naszymi wistami kara powinny dzielić się po trzy, ściągnął atuty kończąc w dziadku, skąd zagrał karo i przebił. Teraz pik do stołu (dorzuciłem ósemkę) i karo przebite ostatnim atutem. Pik do stołu - dodałem waleta, zostawiając sobie szóstkę pik. Gdy rozgrywający zgrywał karo, Tuszyński zamarkował sekwens kierowy waletem, a ja szybko pozbyłem się damy kier. Tak powstałą trzykartową końcówką:

  A
  K5
  - 
  - 
  6
  A8
  -
  - 

N

W               E

S

  - 
  1093
  - 
  -
  -
  76
  2
  -

W tym momencie rozgrywający zadysponował ostatnie karo, a ja usunąłem ósemkę kier. Rozgrywający stanął przed śmiertelną palcówką. Po 15 minutach "agonii" wyrzucał asa pik. W ten sposób moja szóstka pik wzięła wpadkową lewę.

Amerykanie pokazali nam natomiast, jak można przegrać z klasą. Serdecznie pogratulowali zasłużonego, jak stwierdzili, zwycięstwa i życzyli nam sukcesu w meczu finałowym. Przez cały mecz, który im się wybitnie nie układał, nie padło z ich strony żadne słowo zniecierpliwienia, czy niezadowolenia.

Olimpiada do góry strony