II
Brydżowy Ogólnopolski
Obóz Młodzieżowy Muszaki, 20 lipca – 1 sierpnia 2002 |
||||
Informacje | Regulamin | Turnieje | Fotki |
LEKKO, ŁATWO I PRZYJEMNIE ... czyli skrócona historia obozów brydżowych przez Janusza Maliszewskiego spisana |
1. Prehistoria Bodajże w 87 roku ( sporej grupy aktualnych obozowiczów nie było jeszcze na świecie ) miałem okazję poprowadzić młodzieżowy obóz brydżowy w Górkach Zachodnich. Było lekko, łatwo i przyjemnie. Żadnych trudności finansowych, coś koło 60 uczestników, liczne grono kadry, morze tak zimne, że aż nikomu nie chciało się kąpać. Po prostu – marzenie każdego kierownika. Zrobiłem wówczas tylko jeden błąd, wynikający z nieznajomości obyczajów brydżowej młodzieży – wyniki turniejów zdecydowałem się wywieszać na olbrzymiej szybie domku, w którym spałem. W związku z tym, wszystkie czynności higieniczno-fizjologiczno-organizacyjno-rekreacyjne wykonywałem w licznej asyście. Nieustannie, 24 godziny na dobę, spora grupka adeptów brydża stała przed szybą wgapiając się w wyniki, głośno dyskutując i analizując, a w godzinach nocnych prześwietlając latarkami na wylot każdy kąt mojego siedliska. Zapamiętałem, żeby tego błędu już nigdy nie powtórzyć. 2. Historia, czyli Wicie 2000 Jasiek Blajda zorganizował młodzieżowy obóz brydżowy. Chwała mu za to, choć poza tym czyste wariactwo. Wykłady pod chmurką, turnieje pod namiotem. Temperatura wody bodaj 14 stopni i nieustanny wiatr koło piątki. I cisza nocna ściśle przestrzegana. Było zabawnie, bo po 23,oo młodsi z uczestników bawili się w chowanego z tracącą coraz bardziej na autorytecie kadrą, a mądrzejsi cichutko ewakuowali się do nie całkiem pozbawionej atrakcji wioski. To się nie sprawdza ! Żadnego brydżysty, nawet najmłodszego, nie da się wbrew jego woli zdyscyplinować. Zapamiętałem, żeby i tego błędu nie powielać. 3. Muszaki 2001 Wróciła koncepcja organizowania obozów młodzieżowych przez PZBS. Już nie było ani lekko, ani łatwo. Związek w zapaści finansowej, ścieżki pozyskiwania dofinansowań dokładnie pozacierane, część regionalnych grup młodzieżowych w rozsypce, inne dopiero powstają. Poza tym, czy znajdzie się choćby 50 chętnych ? I czy Muszaki to dobre miejsce ? Znalazło się – nawet 126! Finanse załatwione ( wariant oszczędnościowy ), program zatwierdzony ( wariant super-ambitny ), kadra namówiona do pracy za darmo ( wariant towarzyski ). Muszaki też się sprawdziły. Przypominam sobie, gdzie mam nie wywieszać wyników, ale robię kolejny błąd. Biorę pokój pod- i obok uczestników. Nie uogólniłem wniosków sprzed lat, a obyczaje brydżowej młodzieży się nie odmieniły. Znowu 24 godziny na dobę ( biernie ) uczestniczę w grach, analizach i życiu towarzyskim. Za rok tego błędu nie powtórzę. 4. Przed tegorocznym Obozem ( jak miało być ) Znów będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Preliminarz złożę w grudniu, dofinansowanie dostaniemy w marcu, nabór, program i kadrę załatwię w kwietniu. Potem będę leżał brzuchem do góry do lipca, a następnie – jak w zeszłym roku. Dwa tygodnie Obozu, tydzień sprawozdawczości i tydzień reanimacji. Ze wszystkim zdążę ! No, i oczywiście wezmę pokój jak najdalej od uczestników. 5. Muszaki 2002 ( jak było naprawdę ) Było tylko przyjemnie ! Złożony w grudniu preliminarz przeleżał się do kwietnia, dotacjodajny UKFiS został w międzyczasie rozwiązany, a Ministerstwo Edukacji też nie sypnęło groszem. Na szczęście, PZBS wyszedł z dołka i widzi interes we wspieraniu brydża młodzieżowego. Pozwala to na ustalenie sensownej odpłatności od uczestnika i obiecanie nielicznej kadrze jakichś wynagrodzeń. Nie udaje się jednak wprowadzić dodatkowych atrakcji. Także perturbacje z próbami pozyskania dofinansowań powodują, że nabory zaczynają się dopiero w czerwcu. Za późno ! Tylko ( ? ) 110 uczestników, gdyż zniesmaczona czekaniem, niemal cała grupa południowopolska pojechała gdzie indziej. Biorę, oczywiście, pokój w najcichszych rejonach. Pamiętając, jak wpływa na sen pomieszkiwanie obok młodzieży, a dbając, by zbyt szczupła kadra była wypoczęta i pełna chęci do pracy, wyznaczam im pomieszczenia w pobliżu swojego. I to jest kolejny błąd, gdyż uczestniczę przez to ( razem z opiekunami ) w większości nocnych pacyfikacji. Gdybym ja mieszkał z dala, a opiekunowie obok młodzieży, musieliby ( we własnym interesie ) sami zadbać, by życie nocne zbyt się nie rozbujało. Tego błędu też już nie zrobię ! Zresztą, pewnie jeszcze coś wymyślę ! 6. Obóz 2003 Teraz już na pewno będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Preliminarz w grudniu, dofinansowanie w marcu itd.. ( ciekaw jestem, co tym razem się wydarzy ? ). Ponadto wprowadzę obowiązkowy rozruch poranny – jeszcze przed śniadaniem. Po obiedzie turnieje, a o 22,oo „świadoma” cisza nocna. I opiekunowie obok młodzieży. Wtedy na pewno wszyscy będą chodzili wcześnie spać, by być gotowi do zdrowego rozpoczęcia dnia. A ja nie będę się musiał przez tydzień reanimować poobozowo, ciesząc się ( durak ! ), że jeszcze tym razem przetrzymałem. Ale – przecież to już było ... ? |