III
Brydżowy Ogólnopolski Obóz Młodzieżowy
|
ZNIKAJĄCY PREZES |
Obóz odwiedził wiceprezes PZBS Witold Wąsak. Przyjechał późnym popołudniem, zapowiedział, że wyjeżdża o 4 rano. Przez ten czas mocno zaakcentował swoją obecność. Zwizytował zajęcia szkoleniowe, sprawdził, czy obozowicze są dobrze żywieni, przeprowadził spotkanie z uczestnikami Obozu, zobaczył morze i jezioro, obejrzał urządzenia sportowe, wygrał z początkującym partnerem pierwszą sesję 2-sesyjnego turnieju par, pogadał z kadrą, spacyfikował obozowe nocne życie ... W końcu wziął klucz do izolatki ( obozowy pokój gościnny ) i udał się na zasłużony wypoczynek. Dyżurny z kadry nastawił sobie budzik na 4,1o, żeby Prezesa wypuścić z budynku, który na noc był zamykany na klucz. Tymczasem i o 4,1o i o 4,3o w budynku panowała cisza, a nasłuch przez drzwi izolatki wskazywał, że tam też nikt się nie porusza. W końcu o 5,oo odbyło się konsylium, gdzie postanowiono jednak Prezesa obudzić. Okazało się jednak, że ani w izolatce, ani nigdzie indziej Prezesa nie ma. Jak w klasycznym kryminale: drzwi od budynku zamknięte, klucz w kieszeni, a obiekt zniknął. Umyślny pognał więc na parking, żeby sprawdzić, co z samochodem – też zniknął ! Jednak od czasów Agathy Christie minęło trochę czasu i pozostała ostatnia deska ratunku – telefon komórkowy. Okazało się, że Prezes właśnie mija Koszalin i że – sprawdziwszy, że normalną drogą nie da się wyjść, a nie chcąc budzić biednej, przemęczonej kadry – samodzielnie ( o 4 rano ! ) odkrył wyjście, które co bystrzejsi obozowicze opatentowali jeszcze pierwszego dnia. I jak tu nie wierzyć, że brydż rozwija wiele ważnych, pozytywnych cech ? |
z życia BOOMu |
Wspomnienia z poprzednich letnich obozów brydżowych PZBS: |