Artykuły, felietony

25.03.2004

JEDNOMYŚLNIE, JEDNOGŁOŚNIE, PRAWIE JEDNOGŁOŚNIE

 

Przed paroma laty z okazji głośnej afery związanej z wyborem reprezentacji na MŚ ówczesny prezes Związku w odpowiedzi na list otwarty redaktora naczelnego m-ka “ŚB” “sprostował” zawarte w liście otwartym określenie “jednogłośnie” na “jednomyślnie”. Zamianę tych określeń prezes potraktował jako “niezgodność z faktami”, choć Słownik Języka Polskiego słowo “jednogłośny” definiuje jako “zgodny, jednomyślny”. Ale cóż to w porównaniu z wykrętami imć Onufrego Zagłoby a jego “Tatarzy, tylko tacy poturczeni”. Polemika była szczera, można powiedzieć aż do bólu. Niestety zębów.

 

Od pewnego czasu w Związku (ze związkiem oczywiście) nastał czas pokoju i wszyscy grają w jednej orkiestrze – nawet organy, można powiedzieć nawet – szczególnie organy.

Dlatego trwogą i przerażeniem nastroiła mnie pewna dysharmonia pomiędzy organami PZBS. W miesięczniku “Brydż” Sławomir Zawiślak komentując rozterki drużyny przy wyborze ćwierćfinałowego przeciwnika poinformował Czytelników, że – cytuję: “Zdania na temat wyboru przeciwnikabyły w drużynie podzielone. Chmurski, Puczyński i w pewnym stopniu Krupowicz optowali za Bułgarią. Ja, Gawryś, kapitan Siwiec i w pewnym stopniu Jassem, woleli za przeciwnika zespół USA 2. Zgodnie z zasadami demokracji wybraliśmy Amerykanów”.

 

W “Świecie Brydża” natomiast aspekt wyboru przeciwnika został zrelacjonowany słowami – cytuję: “Swojego przeciwnika w meczu ćwierćfinałowym wybieraliśmy spośród reprezentacji USA 2 i Bułgarii. Prawie jednogłośnie postawiliśmy na Amerykanów...”

Jeżeli określenie “w pewnym stopniu” zastąpimy matematyczną wielkością 0,5, to demokratyczny (jak najbardziej) stosunek głosów z relacji Zawiślaka można zastąpić wzorem matematycznym 3,5 : 2,5 na wybór Amerykanów. Przekładając zaś ten sam – mam nadzieję - wynik (matematyczny) na definicję bardziej ogólną użytą przez autora w “Świecie Brydża” – “prawie jednogłośnie”, zyskujemy nowe określenie związane ze słowem “prawie”, do tej pory rozumiane jako coś mało odległego od absolutu. Według nowej definicji okazuje się to być określeniem raczej zbliżonym do rezultatu “dużo bramek do jednej honorowej bramki”, np. 7:1. To przecież “prawie” remis.

 

 

 

Ryszard Kiełczewski

[email protected]