KĄCIK HUMORU (1) |
|
23.04.2004 |
Z listów do redakcji pisma brydżowego:
Odblokowanie: “Szanowna Redakcjo! Grałam z narzeczonym. Przeciwnicy wylicytowali szlemika w kiery. Mój partner ściągnął asa pik i zagrał w atu. Przeciwnik położył asa ze stołu. Miałam w ręku K. Ponieważ poprzedniego dnia czytałam w “Brydżu” artykuł “O odblokowaniu” pomyślałam, że będzie dobrze jeśli się odblokuję i zrzuciłam króla przez co szlemik został wygrany. Mój narzeczony stuknął się kilka razy w czoło potem wstał i wyszedł. Nie ma go już dwa tygodnie. Proszę mi odpisać czy rzeczywiście popełniłam błąd ?”
Odpowiedź redakcji:Trudno coś konkretnego powiedzieć nie znając całego rozkładu kart. Zresztą pani narzeczony też nie był bez winy – powinien posiadać drugą damę w kierach na wszelki wypadek. Odblokowanie jest jednym z piękniejszych manewrów brydżowych jednak należy je stosować z umiarem, we właściwym i w konkretnym celu. Tak jak to zrobił pani narzeczony. On się odblokował w celu znalezienia damy.
Impas “Szanowna Redakcjo!” “Uczy mnie gry w brydża jeden znajomy. Raz gdy wracaliśmy z partii brydża zwrócił się do mnie: Och – jakbym chciał panią zaimpasować. Co to może znaczyć?
Odpowiedź redakcji: Impas jest ostatecznością, którą należy odwlekać do ostatniej chwili i stosować dopiero gdy inne możliwości zawiodą. Gdyby Pani znajomy był bardziej zaawansowanym brydżystą użyłby innego zwrotu np. “Och – jakbym chciał mieć Panią w podwójnym
przymusie”. Radzimy zmienić nauczyciela. Pozdrowienia. |
ON I ONA
On i ona siedzą blisko na kanapie. Dzwoni telefon, ona odbiera. Po chwili wraca. - Kto dzwonił ? - Mój mąż - O! Co mówił ? - Że spóźni się do domu, bo gra z Tobą w brydża
(Nadesłała Kamila Pięciak ze Skwierzyny – dziękujemy) |
17.03.2004
Podsłuchane
Dwóch partnerów przy obiedzie omawia rozegrane rozdania.
- Popatrz powiada jeden – czy przyszło ci do głowy, że wygram ten kontrakt ?
- Skądże. Zresztą nigdy byś tego nie wygrał gdybyś rozgrywał prawidłowo.
Zamówienie dla orkiestry Jedna z anegdotek o “Wielkim Kpiarzu” Bernardzie Shaw:
BS jadł obiad w restauracji, w której hałaśliwie grała orkiestra. Shaw zawołał kierownika i zapytał:
- Czy orkiestra gra na zamówienie ?
- Oczywiście
- Proszę zatem przekazać im moje zamówienie – niech zagrają ... w brydża.
W czasach młodości nowego “Kormorana” (w Sławie Śląskiej) zdarzyło się grać jednej z sekcji w tym przybytku rozrywki i obżarstwa. W tym samym czasie na dole odbywał się dancing, co utrudniało bardzo poważnie porozumiewanie się graczy, jako że nie były jeszcze wtedy znane bidding boxy. W chwili ciszy (względnej) pomiędzy granymi kawałkami rozległ się głos Krzysztofa Sokołowskiego:
- Panowie – zróbmy ściepę na orkiestrę. Żeby nie grała.
MONARCHISTA
Dwóch brydżystów idzie ulicą. Nagle jeden z nich kłania się przechodzącemu obok innemu facetowi. Na to drugi go pyta:
- Znasz go ?
- Nie, ale wyglądał dokładnie jak król pik.
(Nadesłała pani Kamila Pięciak ze Skwierzyny) Dziękujemy.
Przy stoliku
Dwie pary rozmawiają przed grą o stosowanych systemach.
- Gracz S do przeciwnika: “Czy nasz system jest dla panów zupełnie jasny ?”
- Przeciwnik: “tak, dziękuję nie mamy żadnych pytań”.- Gracz S: “czy mieliście jakieś trudności ze zrozumieniem naszego systemu?”
- Przeciwnicy: “ależ skąd – wasz system jest zupełnie jasny i łatwy do opanowania”.
- Gracz S: “mam prośbę – przekonajcie o tym mojego partnera”.