Ceremonia
Otwarcia na każdych Mistrzostwach jest zazwyczaj przydługawa i z reguły
nudnawa. Po serii przemówień, rozpoczął się program artystyczny,
migawki z którego są obok. Panienki hoże a szwedzkie machały wstążkami,
nogami i podrzucały piłki, a wszystko w rytm Simona &
Garfunkela i oczywiście Abby. Na koniec nastąpiła prezentacja uczestników.
I było to fajne. Najpierw panienka hoża a szwedzka wbiegała z flagą,
później czytano jakiegoż to państwa jest flaga, po czym dana
reprezentacja oświetlana reflektorami wstawała, rozdając na lewo i
prawo ukłony. No i co w tym fajnego, zapytasz? Ano, moment. Po godzinie
siedzenia, ślepienia i czekania na przekąseczkę, i kiedy przyrastasz
powoli do fotela w Malmö Opera, nareszcie przyszła pora na odrobinę
emocji. Jakich emocji, znowuż? Czyjego państwa to flaga? Zgadywanka w
gronie własnym. To jest to. Prym wiedzie mój sąsiad Bałwanek czyli
Bartek Chmurski, który po odgadnięciu dwudziestej któreś w kolejności
flagi, w tyle zostawił innych rodzimych zgadywaczy i sam pozostał na
placu boju. Liczba flag dochodziła do trzydziestu, a ponieważ państw
uczestniczących jest 35, emocje sięgnęły zenitu. Skusi, czy nie
skusi? Oto jest pytanie.
Na dwie flagi przed końcem panienka hoża a
szwedzka wbiega z flagą, a Bałwanek wieści: Estonia. Zdaję sobie sprawę,
że Bałwanek skusił, gdyż nie mam wprawdzie pojęcia jak wygląda flaga
Estonii, ale wiem, że nie ma tego państwa na liście uczestników.
Spiker głosi: Welcome San Marino. Bałwanek jest oburzony, flaga San
Marino jest inna, protestuje z cicha. Stwierdziliśmy wszyscy zgodnie,
że nie dość, że ceremonia była nudna, to w dodatku flagi pomylili, bo
wszakoż Bałwanek nie mógł się pomylić. Nieprawdaż?
Sławek Latała
|