Antalya wita ciężkim powietrzem, niemalże 40-stopniowym
upałem, śródziemnomorską
roślinnością i bizantyjskim stylem architektury. Niestety ten styl,
przetkany zbytnio komercją, przypomina trochę Las Vegas.
Zapewne Las Vegas
obraziłoby się za to porównanie, niemniej jednak, jeśli obejrzycie zdjęcia
opisujące Kremlin Palace, to będziecie wiedzieć, co mam na myśli. Kopia
Placu Czerwonego w Moskwie, a właściwie Cerkiew Wasyla Błogosławionego, a
właściwie jej replika to gmach główny Kremlin Palace w Antalyi. Tutaj
wszystko jest wielkie, przytłaczające, zarówno elewacje, jak i wnętrza. No
i ta nazwa!!! (Kremlin to po angielsku Kreml). Rosjanom bardzo się tutaj
podoba, co słychać przy basenach i restauracjach. Wszędzie króluje język
rosyjski.
Warunki
do grania są znakomite. Sala gry jest olbrzymia. Zmieścić 140 stołów z
zasłonami, luźno ustawionych, we wnętrzu przypominającym salę balową w słynnym
wiedeńskim Hofburgu, jest wielką sztuką i sądzę, że niewiele krajów mogłoby
pod tym względem konkurować z Antalyą. Tylko gdyby nie te ceny!!! Niestety
nie na każdą kieszeń.
Jako
jedna z pierwszych pojawiła się reprezentacja Polski teamów mikstowych. Grażyna
i Piotr Busse oraz Ania Nosalska z Bogusiem Gierulskim są bojowo nastawieni.
Trzymamy więc kciuki.
Za parę godzin Ceremonia Otwarcia. Czy będziemy ją długo
wspominać? “Nasza”, ubiegłoroczna ceremonia z rewelacyjnym
Waldemarem Malickim rzuciła uczestników Mistrzostw w Warszawie na kolana.
Zobaczymy czym nas organizatorzy zaskoczą. Możliwości mają ogromne.
Z Antalyi Sławek Latała,
15 czerwca 2007
|