Korespondencyjne Mistrzostwa Polski 2003 |
![]() |
VII turniej par 14 lipca 2003 |
Rozdanie 2; rozdawał E, po partii NS.
![]() ![]() ![]() ![]() |
||||
|
|
|
||
|
W |
N |
E |
S |
- |
- |
1 BA |
pas |
2 |
pas |
2 |
pas |
4 |
pas |
pas |
pas |
Pomimo układu 5–4
otwarcie 1BA jest w pełni
uzasadnione. Przemawia za nim lokalizacja honorów oraz marna jakość
longera treflowego, czyli – inaczej mówiąc – typowo bezatutowy
charakter ręki E.
Mimo niekorzystnego podziału atutów końcówki pikowe będą
wygrywane, rozgrywającemu nie wolno tylko stracić kontroli nad kolorem
treflowym. Musi więc przede wszystkim dążyć do pozbycia się jak największej
liczby trefli z ręki E na kiery i kara (ewentualne przebitki ze
strony N będą dokonywane kosztem naturalnych lew atutowych), a
dopiero potem – do przebicia ostatniego trefla w dziadku. Teoretycznie
rzecz biorąc – obłożenie 4 jest możliwe właśnie po pierwszym
wiście treflowym (ale gracz N musiałby zaatakować w ten kolor blotką,
a nie figurą!) oraz kontynuacji tego koloru, gdy obrońca S dojdzie
A. Przebitkowe dojścia do ręki W zostaną wówczas wytrącone
przedwcześnie i rozgrywający – oprócz
A i dwóch wziątek
atutowych – będzie też musiał oddać lewę treflową.
Do pewnego wygrania jest natomiast na WE inna końcówka – bezatutowa, nie jestem jednak w stanie podać recepty, jak ten kontrakt osiągnąć. Wprawdzie na pierwszy rzut oka widać tylko osiem lew – cztery kierowe, dwie karowe (po impasie waleta) oraz dwie pikowe, przed rozgrywającym piętrzą się też ogromne problemy komunikacyjne – obrońcy będą jednak musieli pomóc mu w ich rozwiązaniu, poza kierem na pierwszym wiście nie dysponują bowiem bezpiecznymi odejściami (a ich ręce zostaną szybko rozcięte). Chcąc nie chcąc, wyrobią więc przeciwnikowi trefle albo podarują mu dodatkową wziątkę w pikach.
Minimaks teoretyczny: 3 BA (WE), 9 lew; 400 dla WE.