Korespondencyjne Mistrzostwa Polski 2003 |
|
VII turniej par 14 lipca 2003 |
Rozdanie 30; rozdawał E, obie przed partią.
AQJ8 QJ97 Q65 J8 |
||||
K102 |
94 |
|||
7653 1032 102 AQ54 |
W |
N |
E |
S |
- |
- |
pas1 |
pas |
pas |
1 |
1 |
1 |
1 BA |
2 |
pas |
pas |
3 |
pas |
pas |
pas |
Maksa zapewniłoby stronie WE skontrowanie kontraktu 2 (w którym znajdzie się większość par NS), a następnie obłożenie go bez dwóch. Przeciwko takiej grze W zawistowałby w karo, a jego partner zabiłby tę lewę królem i kontynuowałby (koniecznie, aby doprowadzić do wpadki bez dwóch) blotką kierową. W pobiłby asem i powtórzyłby kierem, aby w chwilę później przebić trzecią rundę tego koloru. Następnie gracz ten dopuściłby swojego partnera A i przebiłby/nadbiłby kolejną lewę kierową. Byłoby już bez jednej, a obrońcy musieliby jeszcze dostać wziątkę na K.
Taki rozwój wydarzeń nie jest jednak zbytnio prawdopodobny, W nie skontruje bowiem raczej 2, tylko przepchnie się w 3. Gdyby zamiast nich powtórzył bez atu (2BA), to aby zrealizować ten kontrakt, musiałby trafnie rozwiązać kolor swojego longera roboczego (tzn. w pierwszej albo w drugiej rundzie kar wyjść z ręki waletem!). Wziąłby wówczas pięć lew karowych, dwa kiery oraz K (to wszystko przy racjonalnym założeniu, iż gracz N nie wyszedłby przeciwko kontraktowi 2BA w pika). Inaczej obrońcy obłożyliby go bez jednej, zdobyliby bowiem cztery lewy pikowe, treflową oraz karową.
Tymczasem 3 (E) są absolutnie pewne, chociaż – po starannej obronie – nawet rentgen w oczach (kara!) nie pozwoli rozgrywającemu na wzięcie nadróbki. Przeciwko 3 (E) obrońca S wyjdzie bowiem w uzgodnione piki, podgrywając leżącego na stole króla. W toku dalszej gry (niekoniecznie w drugiej lewie) S dostanie się do ręki treflem i będzie kontynuował pikiem. Rozgrywający odda zatem dwa piki, trefla oraz lewę kierową (w przypadku, gdy przeciwnicy połączą dwa razy atu) bądź karową (która wypromuje się obrońcom, kiedy E zdoła jednak przebić w dziadka dwa kiery; w odpowiednim momencie – gdy rozgrywający będzie przebijał w ręce trefla, N pozbędzie się kiera). Nawet więc wówczas, gdy E trafnie rozwiąże kolor atutowy (albo zrobią to za niego obrońcy), więcej niż dziewięciu lew skompletować nie zdoła.
Możliwe byłoby natomiast (mniej lub bardziej w widne karty) zrealizowanie kontraktu 4 z ręki W! Wspominam o takiej ewentualności przede wszystkim dlatego, aby uwiarygodnić ogłoszonego za chwilę teoretycznego minimaksa rozdania. Przedstawienie tu wszystkich opcji rozgrywkowo-wistowych zajęłoby zbyt dużo miejsca, poprzestanę zatem na stwierdzeniu, iż sukces kontraktu 4 (W) [w przeciwieństwie do 4 (E)] wynika przede wszystkim z faktu, iż obrońca N nie jest w stanie zaatakować efektywnie w piki. Jeżeli broniący nie zagrają w piki ani razu, rozgrywający będzie mógł doprowadzić do sytuacji, w której wpuści gracza N czwartą rundą kierów (po uprzednim wyeliminowaniu mu kar i trefli) i otrzyma lewę na K. Jeżeli natomiast obrona będzie przebiegała w taki sposób, iż gracz S dostanie się do ręki treflem i wyjdzie w pika, rozgrywający zastosuje potem manewr przegrywająca na przegrywającą i na 10 wyrzuci z ręki E ostatniego pika (jeśli N ściągnie dwa piki, wyrobi przeciwnikowi wziątkę na króla). Pozostałe (dwa) dobre trefle w ręce W pozwolą następnie rozgrywającemu na zneutralizowanie D w ręce N i 10 u S.
Minimaks teoretyczny: 4 (W!), 10 lew; 130 dla WE.